***oczami Harry'ego***
Po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy, kobieta którą kochałem i o której marzyłem każdego dnia pomimo tego że odczuwała dokładnie to samo co ja chciała odejść i zniknąć już na zawsze z mojego życia. Popatrzyłem na zeszyt, który leżał na biurku i w którym od dawna opisywałem własne uczucia do niej otworzyłem na ostatniej pustej stronie.
"Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu."
Teraz chyba będę musiał nauczyć się żyć na nowo. Wiem jak bardzo Cię kocha, wiem że ty mnie kochasz ale rozumiem Cię. Bardzo Cię skrzywdziłęm, wiele rzeczy zrobiłęm nie tak jak powinienem więc daję ci wolność... Podobno jeśli się kogoś kocha to powinno się dać mu wolność, na początku naszej znajomości Ci ją odebrałem...
Pamiętam jak obserwowałem Cię każdego dnia i z czasem zacząłem o tobie marzyć w końcu stwierdziłem że powinienem wziąć sobie co chcę i wtedy... Tamtej nocy to zrobiłem, zabrałem Cię. Poszedłem za tobą a gdy się zorientowałaś sama mi pomogłaś w zdobyciu nagrody (Ciebie), skręciłaś w ślepą uliczkę co pozwoliło mi na przejęcie kontroli.
Jednak chce byś wiedziała że już wtedy Cię kochałem i byłaś kimś więcej niż tylko kolejną dziwką.
Teraz gdy jesteś gdzieś daleko, a równocześnie tak blisko pragnę tylko jednego
Chcę byś była szczęśliwa.
Sądzę że "Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą" a taką miłością jest ta nasza. Ona nie umarła przez ten cały czas gdy byłaś tak daleko, wiem że i teraz nie umrze i będzie wieczna. Będę zawsze blisko, tak blisko jak tylko będę mógł i potrafił i jak blisko tylko pozwolisz mi się zbliżyć.
Co noc będę o tobie śnił, będę twym aniołem stróżem, będę obserwował Cię niezależnie od tego jak daleko będziesz... A "Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał"
Teraz oddaję Ci wolność...
Pezz ostatnio powiedziała mi że "Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz." i właśnie dlatego, właśnie dzięki temu zrozumiałem to wszystko.
Życzę Ci szczęścia w życiu, mam nadzieję że wszystko ułoży się po twojej myśli... Ale pamiętaj że przy mnie zawsze będzie puste miejsce dla ciebie. Za równo w łóżku jak i w sercu.
Kocham Cię
Twój na zawsze
Harry
PS. Żegnaj słońce
Włożyłem cały zeszyt do koperty na której napisałem DLA ROSE i wyszedłem z gabinetu, założyłem kurtkę i wyszedłem z domu idąc w stronę centrum, wiedziałem że musi być w swoim starym mieszkaniu więc skierowałem się prosto do niego, położyłem zeszyt na wycieraczce i wziąłem głęboki oddech po czym zadzwoniłem i zbiegłem kilka schodów w dół, musiałem się upewnić że to do niej dotrze już po chwili otworzyła drzwi i zaczęła się rozglądać. Wyglądała zupełnie jak wtedy gdy widziałem ją ostatni raz... Spała wtedy słodko w naszym łóżku a ja dałem jej całusa w czoło i zamknąłem się w gabinecie. Nawet nie wiem kiedy znów zacząłem płakać dopiero po chwili się ogarnąłem i zobaczyłem że idzie w moją stronę. Nie mogła mnie zobaczyć więc szybko zacząłem zbiegać na dół zakładając kaptur.
- Ej czekaj! Od kogo to?! - usłyszałem jej głos i obróciłem się na sekundę - Harry?! - krzyknęła ale ja wybiegłem a po chwili już mnie nie było. Biegłem ile tylko sił miałem w nogach by zatrzymać się dopiero u nas pod drzwiami, wszedłem do środka płacząc.
- Harry? - usłyszałem głos Eleanor popatrzyłem na nią po czym zamknąłem się w sypialni.
***Oczami Rose***
Patrzyłam na kopertę którą jeszcze chwile temu w rękach miał Harry, nie wiedziałam dla czego uciekł, usiadłam na fotelu i niepewnie ją otworzyłam. W środku był notes, pachniał nim zaciągnęłam się tym zapachem i zaczęłam czytać.
"Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość"
W moim przypadku to ty zmieniłaś mnie... Rose kocham Cię i jesteś całym moim sercem, przykro mi że odeszłaś....
Na każdej kolejnej stronie było coraz więcej bólu, strachu i bezsilności... Pierwsze wpisy były na kilka tygodni po tym jak odeszłam... Byłam w połowie dziennika i płakałam jak małe dziecko, bardzo go zraniłam przez to że odeszłam. Zrozumiałam że nikogo wtedy nie miał, ale teraz było już za późno by wrócić. Ten ból... On był wszędzie, na każdej stronie w każdym słowie.
Najpiękniejsze jest to czego nie można mieć.
Najbardziej się kocha to czego nie można mieć...
Ja kocham Ciebie, najpiękniejsza jesteś ty.
Tęsknię za tobą i nigdy o tym nie zapominaj...
***
"Czas zapomnieć" ciągle słyszę te słowa. " Harry ona odeszła", "Harry ona nie wróci"
"Harry musisz się ogarnąć" ciągle ktoś mi coś nakazuje, mówi i powtarza a to tak bardzo boli.
Najbardziej chyba jednak boli to że nie mogę cię zobaczyć ani dotknąć.
Że nie mogę ci dać całusa na początek i koniec dnia.
Że nie mogę się do ciebie przytulić...
Po prostu że cię nie ma.
Może mają rację i czas zapomnieć, ale ja nie potrafię.
Zawsze będę pamiętać.
Zawsze będzie dla ciebie miejsce przy moim boku.
***
Maluchy ciągle rosną...
Ciebie ciągle nie ma.
A ja umieram z tęsknoty każdego dnia
***
Zamykam oczy i widzę Ciebie.
Zasypiam i śnię o tobie.
Jesteś dla mnie wszystkim...
Szkoda że Cię nie ma.
***
Umarłem.
Choć właściwie żyję to czuję się martwy.
Brakuje mi twojej obecności
Sprawiałaś że chciało mi się żyć.
Rob za tobą tęskni
Tina jeszcze bardziej a ja...
Ja umieram z tęsknoty.
Dziewczyny chciałyby byś wróciła,
a chłopcy udają silnych ale tęsknią.
Dzieci... One Cię nie pamiętają ale...
Ale zrobię wszystko by Cię w jakimś stopniu poznały.
Płakałam, starałam się by nic się nie rozmazało, ale było to coraz trudniejsze bo miałam coraz więcej łez w oczach. Gdy doszłam do ostatniej strony nie mogłam w to uwierzyć.
Życzę Ci szczęścia w życiu, mam nadzieję że wszystko ułoży się po twojej myśli... Ale pamiętaj że przy mnie zawsze będzie puste miejsce dla ciebie. Za równo w łóżku jak i w sercu.
Kocham Cię
Twój na zawsze
Harry
PS. Żegnaj słońce
Popatrzyłam na mieszkanie wydawało mi się takie puste, zrozumiałam że teraz to już nic mnie tu nie trzyma, płacząc wstałam i wzięłam walizkę, która ciągle była zapakowana bo nie miałam siły rozpakowywać ubrań. Chwyciłam telefon i zamówiłam lot na samolot do Szanghaju i zarezerwowałam apartament w Holiday Inn Shanghai Pudong. Kilka godzin później siedziałam w samolocie lecąc do mojego nowego życia, w ręce trzymałam nowy dowód. Od teraz nie byłem Rose Black... Byłam Rosalie McCras, kimś zupełnie innym. Jedyną rzeczą jaka wiązała mnie w przeszłością był dziennik który trzymałam na kolanach, on już zawsze będzie przy mnie dzięki temu będę mieć jego zdjęcia, cząstkę niego. Cząstkę mojego serca, cząstkę jego te dwa kawałki będą utrzymywać mnie przy życiu już zawsze.
Jestem Rosalie McCras i zaczynam nowe życie, nową historie...
The End
________________________________________
Serdecznie wszystkim dziękuję że ze mną byliście podczas trwania tej historii.
Jeśli chcecie zacznę drugą część tej historii (oczywiście bo mam na nią pomysł, ale nie wiem czy chcecie :P)...
Rzecz jasna będzie dotyczyć Harry'ego, Rose Black (Rosalie McCras) i całej reszty. Nie będzie oderwana od tego, będzie kontynuacją :*
Mam nadzieję że wam się podobała ta część a zakończenie was zaskoczyło, ale się wam spodobało <3
Do zobaczenia znowu kochani...
PS. Teoretyczna kontynuacja może być tu lub na nowej stronie jeśli znajdę kogoś kto zajmie się oprawą graficzną :P
Dokładniej chodzi mi o panel podziału na część pierwszą i drugą jaki jest na tym blogu: http://after-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/