***oczami Rose***
Siedziałam na tej kanapie zamawiając tylko kolejne drinki, nawet przestałam je liczyć. Właściwie nic się nie liczyło poza tym by nachlać się w trupa i móc stawić czoła światu. Po kilku godzinach postanowiłam zmienić klub... Błąkałam się po okolicy aż w końcu postanowiłam wejść do klubu dla lesbijek, myślałam że to mi pomoże zapomnieć o loczku. Zamówiłam drinka i dałam kilku striptizerkom trochę kasy po czym poszłam do loży, rzuciłam się na kanapę i zamknęłam oczy.
- Hej śliczna - z zamyśleń wyrwał mnie delikatny, damski, głos.
- Heej - szepnęłam otwierając oczy.
- Co tu robisz sama?
- Piję...
- Sama?
- Jak widać - zaśmiałam się, dziewczyna która stałą przede mną miała długie i gęste kasztanowe włosy oraz zielone oczy, nie była gruba ale nie byłą też chuda.
- Mogę się dosiąść ?
- Emmmm... Jasne - szepnęłam i ponownie odchyliłam głowę zamykajac oczy.
Po chwili poczułam jej rękę na kolanie, powoli wędrującą w górę. Dziewczyna wiedziała czego chce, ale ja wiedziałam że tego nie chce. Wiedziałam że popełniłam błąd przychodząc tu, ale co mogłam teraz zrobić.
- Może pójdziemy w zaciszne miejsce? - szepnęła mi do ucha lekko je przygryzając.
- Nie, wolę tu zostać. Sama - powiedziałam i zrobiłam kilka łyków drinka, po chwili zobaczyłam jak dziewczyna odchodzi.
Pół godziny później zostawiając na stoliku kilkadziesiąt dolarów wyszłam z klubu, nie miałam większego planu więc po prostu szłam przed siebie, po godzinie zorientowałam się że stoję pod własnym mieszkaniem. Niechętnie wdrapałam się po schodach i weszłam do mieszkania zamykając drzwi i siadając na podłodze, czułam się bezsilna..
***
Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy, na stole leżała koperta z listem, który napisałam wczoraj wiedziałam że muszę go wysłać teraz albo stracę odwagę ale nie byłam w stanie wyjść z mieszkania, nawet nie byłam w stanie wstać z kanapy.
- Rose, teraz wstawaj... Już! - krzyknęłam na samą siebie a po chwili stałam w drzwiach ubrana w szare rurki i czarną bluzkę... Zakładałam moje ulubione koturny, po chwili wzięłam ze stolika list i szybko wyszłam z mieszkania, podeszłam do jakiegoś chłopaka i namówiłam go by za 100 funtów zaniósł list do Harry'ego.
***oczami Harry'ego***
Wczoraj przekazałem list do Rose, mam nadzieję że go dostała i przeczytała, teraz siedzę w salonie i bawie się telefonem.
- Harry jakiś chłopak do ciebie! - krzyknęła Pezz z korytarza - my wychodzimy.
Musiałem wstać i podejść do drzwi, stanąłem przed nimi i w ogóle nie wiedziałem kim jest chłopak który stoi przede mną.
- T-ty jesteś H-harry? - szepnął.
- Tak, co jest?
- M-mam d-dla c-ciebie l-list - szepnął podając mi kopertę na której znajomym mi pismem było napisane Harry.
- Dzięki masz - podałem chłopakowi jakiś banknot i zamknąłem drzwi szybko idąc w strone mojego biura po czym się w nim zamknąłem. Siadłem w swoim fotelu i patrzyłem na kopertę przez jakiś czas w końcu go otworzyłem i zacząłem czytać.
minęło tak wiele czasu od kiedy... Nie ważne.
Tęsknię, ale nie mogę wrócić.
Wierzę że ułożysz sobie życie.
Kocham Cę
Nigdy o tym nie zapominaj
Wróciłam ale...
Odejdę byś był szczęśliwy
Żegnaj skarbie
Kocham was wszystkich
Bawcie się
Do zobaczenia w innym świecie
Każdego dnia tęsknię,
śnisz mi się co noc.
Jesteś dla mnie ciągle bardzo ważny.
Dla twojego szczęścia jednak odchodzę
Ten aniołek z mojego ramienia ma rację, jeśli chce...
Jeśli chce byś był szczęśliwy muszę znikną...
Nie to nie ma sensu.
O już wiem, napiszę tak:
Siedziałam na tej kanapie zamawiając tylko kolejne drinki, nawet przestałam je liczyć. Właściwie nic się nie liczyło poza tym by nachlać się w trupa i móc stawić czoła światu. Po kilku godzinach postanowiłam zmienić klub... Błąkałam się po okolicy aż w końcu postanowiłam wejść do klubu dla lesbijek, myślałam że to mi pomoże zapomnieć o loczku. Zamówiłam drinka i dałam kilku striptizerkom trochę kasy po czym poszłam do loży, rzuciłam się na kanapę i zamknęłam oczy.
- Hej śliczna - z zamyśleń wyrwał mnie delikatny, damski, głos.
- Heej - szepnęłam otwierając oczy.
- Co tu robisz sama?
- Piję...
- Sama?
- Jak widać - zaśmiałam się, dziewczyna która stałą przede mną miała długie i gęste kasztanowe włosy oraz zielone oczy, nie była gruba ale nie byłą też chuda.
- Mogę się dosiąść ?
- Emmmm... Jasne - szepnęłam i ponownie odchyliłam głowę zamykajac oczy.
Po chwili poczułam jej rękę na kolanie, powoli wędrującą w górę. Dziewczyna wiedziała czego chce, ale ja wiedziałam że tego nie chce. Wiedziałam że popełniłam błąd przychodząc tu, ale co mogłam teraz zrobić.
- Może pójdziemy w zaciszne miejsce? - szepnęła mi do ucha lekko je przygryzając.
- Nie, wolę tu zostać. Sama - powiedziałam i zrobiłam kilka łyków drinka, po chwili zobaczyłam jak dziewczyna odchodzi.
Pół godziny później zostawiając na stoliku kilkadziesiąt dolarów wyszłam z klubu, nie miałam większego planu więc po prostu szłam przed siebie, po godzinie zorientowałam się że stoję pod własnym mieszkaniem. Niechętnie wdrapałam się po schodach i weszłam do mieszkania zamykając drzwi i siadając na podłodze, czułam się bezsilna..
***
Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy, na stole leżała koperta z listem, który napisałam wczoraj wiedziałam że muszę go wysłać teraz albo stracę odwagę ale nie byłam w stanie wyjść z mieszkania, nawet nie byłam w stanie wstać z kanapy.
- Rose, teraz wstawaj... Już! - krzyknęłam na samą siebie a po chwili stałam w drzwiach ubrana w szare rurki i czarną bluzkę... Zakładałam moje ulubione koturny, po chwili wzięłam ze stolika list i szybko wyszłam z mieszkania, podeszłam do jakiegoś chłopaka i namówiłam go by za 100 funtów zaniósł list do Harry'ego.
***oczami Harry'ego***
Wczoraj przekazałem list do Rose, mam nadzieję że go dostała i przeczytała, teraz siedzę w salonie i bawie się telefonem.
- Harry jakiś chłopak do ciebie! - krzyknęła Pezz z korytarza - my wychodzimy.
Musiałem wstać i podejść do drzwi, stanąłem przed nimi i w ogóle nie wiedziałem kim jest chłopak który stoi przede mną.
- T-ty jesteś H-harry? - szepnął.
- Tak, co jest?
- M-mam d-dla c-ciebie l-list - szepnął podając mi kopertę na której znajomym mi pismem było napisane Harry.
- Dzięki masz - podałem chłopakowi jakiś banknot i zamknąłem drzwi szybko idąc w strone mojego biura po czym się w nim zamknąłem. Siadłem w swoim fotelu i patrzyłem na kopertę przez jakiś czas w końcu go otworzyłem i zacząłem czytać.
Harry
Kocham Cię
Boshhhh wzruszyłam się :') to jest pi prostu zajebiste!!! Czekam na next ;3 Weny ;***
OdpowiedzUsuńTy niedobra kobieto.. tyyyyyyy!!!
OdpowiedzUsuńZa krótki!!!!!!! xDDDDDDD
#Rose
Super rozdział bede czytac dalej
OdpowiedzUsuńCzy w rozdziale 69 nie powinno być seksu?
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale było coś zboczonego
UsuńNie wiem może powinno być, chciałam napisać sex scene Rose z tą laską ale zmieniłam plan xD
Usuń