wtorek, 28 października 2014

Rozdział 62

***oczami Harry'ego***

- Musisz jej powiedzieć.
- Nic nie muszę!
- Harry!
- Perrie!
- Harry!
Nasza kłótnia trwała już z pół godziny, sam nie wiem dlaczego się o to kłóciliśmy. Ona wiedziała że ja i tak zrobię co będę chciał. A ja wiedziałem że muszę się zastanowić czy Rose musi o tym wiedzieć, ale jeśli jej ojciec uważał że mamy kreta to chyba dobrze by było wiedzieć. A tylko ona jest w stanie odczytać ten ostatni, krótki list:
Tina i Rob na pewno
Ci pomodą. Jednak uważaj
na siebie. Wszystko jest
tam gdzie zawsze. Alex nie
jest zamieszana w to wszystko,
ona nic o nas nie wie, więc
nie wciągaj jej. Tylko proszę uważaj
na nowych i starych pracowników.
Nie patrz nigdy za siebie
Uważaj nie tylko na
swoich bliskich. Zawsze zdradzaj
tyle ile potrzeba. Tini wie.
Jej możesz zaufać,
bardzo mi pomagała.
Niczego nie przegap, NICZEGO!
Kocham cię, tata
Semper unum et tria, quoniam

- Pezz ona się załamie, całe życie żyła w kłamstwach!
- I dla tego ty też postanawiasz ją oszukiwać?!
- Dla... Jej dobra - mogła mnie nie rozumieć, ona też by tak postąpiła na moim miejscu gdyby chodziło o Zayn'a. Ale teraz mnie pouczała, to nie fair.
- Nie Harry, ty to zrobisz dla siebie. A doskonale wiesz że coś tu jest ukryte - rzuciła we mnie ze złością kartkami - wiesz o tym kurwa! I wiesz też że tylko ona to rozszyfruje. Ale wolisz to przed nią ukrywać! Jesteś tchórzem?! 
- Perrie!
- No co kurwa?! Posłuchaj, weź to i jej pokaż! Bo możliwe że ktoś właśnie dostaje jakieś informacje które za raz kurwa przekaże jakiemuś innemu gangowi, lub kurwa policji! Tego chcesz?! No więc wypierdalaj jej powiedzieć! - wrzasnęła a ja dziękowałem że ten gabinet był dźwiękochłonny,
- Uspokój się - szepnąłem i popatrzyłem na nią, może miała rację. Ale jak ja mam powiedzieć Rose, że do niedawna jej ojciec żył. Czy nie wystarczy że matka się znalazła?! 
- A może Rob lub Tina nam pomogą?!
- A może są w to bagno wciągnięci?
- "Tina i Rob na pewno ci pomogą", czy nie tak tu jest napisane?!
- Może i jest, ale to jest list do Rose. A nie do nas. Poza tym tu pisze też "Jednak uważaj na siebie" i pisze też "Tylko proszę uważaj na nowych i STARYCH..."
- No błagam, Rob lub Tina?!
- Nie mówię że oni, ale lepiej dać to Rose. Harry.
- I co jej powiem? "Rose kochanie przepraszam że ja ci muszę to powiedzieć, ale nikt z twojej rodziny nie miał odwagi. A ja miałem pecha że otworzyłem list do ciebie i się dowiedziałem. Przepraszam. To na pewno będzie dla ciebie szok,więc lepiej sobie usiąć" kucnę przy niej i zacznę dalej "Jak wiesz twoja matka nie zginęła więc w pochowałaś albo pustą trumnę albo kogoś innego. Ale ja dowiedziałem się też innej rzeczy. Dowiedziałem się żę także twój ojciec nie zginął w tym wypadku. On też żył i się ukrywał. Przysłał Ci list, w którym mówi że mamy kreta. Ale nie mówi kto, albo ja tego nie rozumiem. Możesz na to poaptrzeć?" Przecież ona się załamie.
- Harry, ona musi wiedzeć.
- Nie. Lepiej to spalę.
- A jak przyjdzie do nas policja to im powiem "Wiedziałem że do mnie przyjdziecie. Ale byłem tchórzem i nie szukałem kreta" i oddasz się w ich ręce. Tak?
- Nie...
- Więc powiedz Rose, razem sobie z tym poradzicie. Ty wesprzesz ją, a ona uratuje rodzinny interes. Poza tym ma nas i dzieciaki. Będzie dobrze. Kurwa Styles. Ona musi wiedzieć!


__________________________
15 komów = NEXT
No dawać kochani!

2 komentarze: