sobota, 3 maja 2014

Rozdział 35

Życie Rose i Hazzy się bardzo zmieni... Zacznie się od małych zmian a na czym się skończy?
____________________________________
***Rose***
- Harry, kurwa zajębie cię jak mogłeś ja zbić??
- Sop, uspokój się nic mi nie jest - chwyciłam dziewczynę która chciała się rzucić na mojego ukochanego - poza tym przeprosił.
- Kurwa Liam'a się czepia a sam...
- Sop! Liam mi zgwałcił dziewczynę! - Ja... Przepraszam Rose - powiedział Liam ale ja tylko objęłam Hazze w pasie i bez słowa ruszyłam do kuchni.  Niech sobie nie myśli że od tak mu wybaczę.
- Kochanie jesteś pewna że to dobry pomysł by on wrócił?  - Harry popatrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Nie wiem. Chce by moja przyjaciółka była szczęśliwa a to on jest jej szczęściem - pocałowałam go w policzek i wróciłam do robienia sałatki na śniadanie - poza tym to twój przyjaciel.
- Nie jest nim od kiedy cię dotknął.
- Hazz, nie mów tak.
- Ale to prawda, dotknął i zgwałcił moją ukochaną - powiedział a ja go przytuliłam.
- To nie zmienia tego że od zawsze byliście jak bracia i ja tego nie mogę zmienić.
- On sam to zmienił...
- Hazz, proszę cię przynajmniej daj mu drugą szansę - jęknęłam stawiając na stole mise z sałatką i kanapki.
- Dobra ale robie to tylko dla ciebie - pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Przeszkadzamy? - zapytali wszyscy którzy weszli do kuchni z jadalnią.
- Siadajcie - rozkazał a wszyscy bez gadania usiedli.
Jedliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się prawie wszyscy. Liam siedział spięty i się nie odzywał miałam wrażenie że bał się nawet oddychać.
- Liam w porządku - zapytałam a wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- T-tak - jęknął a ja delikatnie szturchnełam Hazze
- Jedz... A potem mamy zbiórkę u mnie w gabinecie.
- My idziemy do Rose - zaczęła Sop. - Nie dziś... Dziś wspólnie bo mamy ważna i duża akcje - wtrąciłam się a dziewczyny które siedziały przy stole popatrzyły na mnie - dostaliśmy rano cynk od Roba. Więc nagła zmiana planów - zaśmiałam się i chwyciłam Hazze za rękę pod stołem by choć trochę zmniejszyć napięcie...
- Styles ja... Przepraszam ciebie i Rose - Liam wstał i skierował się w naszą stronę - Rose wybacz ja, nie wiem dlaczego to zrobiłem zranił ciebie i Hazze a do tego moją ukochaną i jedyna Sophie. Straciłem was wszystkich i bałem się że już was nie odzyskam jednak... Ty dałaś mi drugą szansę przez co i Harry mi ją dał. Dziękuję - w jego oczach zakręciły się łzy był już bardzo blisko Harry wstał i zasłonił mnie plecami.
- Nie zbliżaj się do niej - szepnął.
- Harry ja chciałem wam... Tobie podziękować że pozwoliłeś mi wrócić.
- Zrobiłem to tylko dla Rose.
- I tak ci dziękuję.
- Jeśli się do niej zbliżysz - szepnął tak by usłyszał to tylko Liam jednak ja stałam wystarczająco blisko - to nigdy więcej tu nie wrócisz, właściwie to nigdzie nie wrócisz.
- Rozumiem - odpowiedział i odszedł.
- Zjedzie i za dziesięć minut chcemy was widzieć u mnie. Was i całą resztę - warknął Harry i chwytając mnie w pasie odszedliśmy w kierunku sypialni.
- Co jest - szepnęłam gdy zamknął drzwi.
- Nie chce by Liam był blisko ciebie.
- To twój...
- Nie mów przyjaciel bo chyba...
- Harry - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem - daj mu jeszcze jedna szanse.
- Postaram się ale to potrwa... Dotknął kogoś kogo dotykać nie miał prawa - zbliżył się do mnie i złączył nasze wargi - robie to tylko dla ciebie.
- Wiem i dziękuję - odwzajemniłam jego pocałunek i wyrwałam się z jego ramion. Chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju kierując się w stronę jego gabinetu.
Gdy weszłam do środka poza najważniejszą ósemką nie było nikogo.
- Gdzie reszta?
- Nie wiem i za chwilę im wszystkim którzy to mieli być przywalę.
Usiadłam między Harry'm a Eleanor.
- Ja ci pomogę - jęknęłam po kolejnych dziesięciu minutach.
- Co oni sobie kurwa myślą - Lou nie wytrzymał i wybiegł z pomieszczenia, znalazł całe potrzebne nam towarzystwo w salonie spokojnie oglądające jakiś serial - co wy sobie kurwa myślicie?  - Czego chcesz? - warknął jeden z chłopaków.
- Co powiedziałeś - Lou chwycił chłopaka za koszulkę i postawił na nogach.
- Puszczaj - spróbował przywalić mojemu przyjacielowi ale ten tylko nim potrzasnął.
- Lou spokojnie - powiedział Harry wychodząc z gabinetu - a wy kurwa już do mnie! Już!!!
Kilka osób w stali i ruszyło jednak cześć została a chłopak którego trzymał Tommo powiedział:
- Siadać, te gnoje nic tu nie znaczą.
- Coś kurwa powiedział?
- To co słyszałeś. Siadać - powiedział i znów próbował przywalić Lou ale ten tym razem mocno mu walnął w twarz tak że bezimiennemu puściła się krew z nosa i wargi.
____________________________________
10 komów = NEXT
CZYTASZ? PODZIEL SIĘ SWOJĄ OPINIĄ (czyt. KOMENTUJ)...
Harry i Liam znów będą najlepszymi przyjaciółmi? Jak potoczy się sprawa z "bezimiennym" chłopakiem?
Chce was ostrzec ale jestem bez komputera i to najprawdopodobniej przez miesiąc bo padł mi dysk twardy i karta graficzna. Więc najpierw muszę mieć forsę by je kupić a potem namówić ojca lub brata by tym zrobili.

12 komentarzy:

  1. Prosze next:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny rozdział błagam.

    OdpowiedzUsuń
  3. błaga napisz next!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie proszę pisz szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  5. supcio błagam dodaj szybko nexta <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę,że Harry powinien dać Liamowi szanse ... Przeciera on tak ładnie przepraszał xD Co do chłopaka myślę ze Rose powinna się nim zająć ... Wtedy juz będzie grzeczny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pieprze jara mnie ten blog jak nie wiem <3 <3 <3
    po prostu nie mogę ze szczęścia wytrzymać jak go czytam <3 <3

    OdpowiedzUsuń