Życie Rose i Hazzy się bardzo zmieni... Zacznie się od małych zmian a na czym się skończy?
____________________________________
***Rose***
- Harry, kurwa zajębie cię jak mogłeś ja zbić??
- Sop, uspokój się nic mi nie jest - chwyciłam dziewczynę która chciała się rzucić na mojego ukochanego - poza tym przeprosił.
- Kurwa Liam'a się czepia a sam...
- Sop! Liam mi zgwałcił dziewczynę! - Ja... Przepraszam Rose - powiedział Liam ale ja tylko objęłam Hazze w pasie i bez słowa ruszyłam do kuchni. Niech sobie nie myśli że od tak mu wybaczę.
- Kochanie jesteś pewna że to dobry pomysł by on wrócił? - Harry popatrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Nie wiem. Chce by moja przyjaciółka była szczęśliwa a to on jest jej szczęściem - pocałowałam go w policzek i wróciłam do robienia sałatki na śniadanie - poza tym to twój przyjaciel.
- Nie jest nim od kiedy cię dotknął.
- Hazz, nie mów tak.
- Ale to prawda, dotknął i zgwałcił moją ukochaną - powiedział a ja go przytuliłam.
- To nie zmienia tego że od zawsze byliście jak bracia i ja tego nie mogę zmienić.
- On sam to zmienił...
- Hazz, proszę cię przynajmniej daj mu drugą szansę - jęknęłam stawiając na stole mise z sałatką i kanapki.
- Dobra ale robie to tylko dla ciebie - pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Przeszkadzamy? - zapytali wszyscy którzy weszli do kuchni z jadalnią.
- Siadajcie - rozkazał a wszyscy bez gadania usiedli.
Jedliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się prawie wszyscy. Liam siedział spięty i się nie odzywał miałam wrażenie że bał się nawet oddychać.
- Liam w porządku - zapytałam a wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- T-tak - jęknął a ja delikatnie szturchnełam Hazze
- Jedz... A potem mamy zbiórkę u mnie w gabinecie.
- My idziemy do Rose - zaczęła Sop. - Nie dziś... Dziś wspólnie bo mamy ważna i duża akcje - wtrąciłam się a dziewczyny które siedziały przy stole popatrzyły na mnie - dostaliśmy rano cynk od Roba. Więc nagła zmiana planów - zaśmiałam się i chwyciłam Hazze za rękę pod stołem by choć trochę zmniejszyć napięcie...
- Styles ja... Przepraszam ciebie i Rose - Liam wstał i skierował się w naszą stronę - Rose wybacz ja, nie wiem dlaczego to zrobiłem zranił ciebie i Hazze a do tego moją ukochaną i jedyna Sophie. Straciłem was wszystkich i bałem się że już was nie odzyskam jednak... Ty dałaś mi drugą szansę przez co i Harry mi ją dał. Dziękuję - w jego oczach zakręciły się łzy był już bardzo blisko Harry wstał i zasłonił mnie plecami.
- Nie zbliżaj się do niej - szepnął.
- Harry ja chciałem wam... Tobie podziękować że pozwoliłeś mi wrócić.
- Zrobiłem to tylko dla Rose.
- I tak ci dziękuję.
- Jeśli się do niej zbliżysz - szepnął tak by usłyszał to tylko Liam jednak ja stałam wystarczająco blisko - to nigdy więcej tu nie wrócisz, właściwie to nigdzie nie wrócisz.
- Rozumiem - odpowiedział i odszedł.
- Zjedzie i za dziesięć minut chcemy was widzieć u mnie. Was i całą resztę - warknął Harry i chwytając mnie w pasie odszedliśmy w kierunku sypialni.
- Co jest - szepnęłam gdy zamknął drzwi.
- Nie chce by Liam był blisko ciebie.
- To twój...
- Nie mów przyjaciel bo chyba...
- Harry - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem - daj mu jeszcze jedna szanse.
- Postaram się ale to potrwa... Dotknął kogoś kogo dotykać nie miał prawa - zbliżył się do mnie i złączył nasze wargi - robie to tylko dla ciebie.
- Wiem i dziękuję - odwzajemniłam jego pocałunek i wyrwałam się z jego ramion. Chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju kierując się w stronę jego gabinetu.
Gdy weszłam do środka poza najważniejszą ósemką nie było nikogo.
- Gdzie reszta?
- Nie wiem i za chwilę im wszystkim którzy to mieli być przywalę.
Usiadłam między Harry'm a Eleanor.
- Ja ci pomogę - jęknęłam po kolejnych dziesięciu minutach.
- Co oni sobie kurwa myślą - Lou nie wytrzymał i wybiegł z pomieszczenia, znalazł całe potrzebne nam towarzystwo w salonie spokojnie oglądające jakiś serial - co wy sobie kurwa myślicie? - Czego chcesz? - warknął jeden z chłopaków.
- Co powiedziałeś - Lou chwycił chłopaka za koszulkę i postawił na nogach.
- Puszczaj - spróbował przywalić mojemu przyjacielowi ale ten tylko nim potrzasnął.
- Lou spokojnie - powiedział Harry wychodząc z gabinetu - a wy kurwa już do mnie! Już!!!
Kilka osób w stali i ruszyło jednak cześć została a chłopak którego trzymał Tommo powiedział:
- Siadać, te gnoje nic tu nie znaczą.
- Coś kurwa powiedział?
- To co słyszałeś. Siadać - powiedział i znów próbował przywalić Lou ale ten tym razem mocno mu walnął w twarz tak że bezimiennemu puściła się krew z nosa i wargi.
____________________________________
10 komów = NEXT
____________________________________
***Rose***
- Harry, kurwa zajębie cię jak mogłeś ja zbić??
- Sop, uspokój się nic mi nie jest - chwyciłam dziewczynę która chciała się rzucić na mojego ukochanego - poza tym przeprosił.
- Kurwa Liam'a się czepia a sam...
- Sop! Liam mi zgwałcił dziewczynę! - Ja... Przepraszam Rose - powiedział Liam ale ja tylko objęłam Hazze w pasie i bez słowa ruszyłam do kuchni. Niech sobie nie myśli że od tak mu wybaczę.
- Kochanie jesteś pewna że to dobry pomysł by on wrócił? - Harry popatrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Nie wiem. Chce by moja przyjaciółka była szczęśliwa a to on jest jej szczęściem - pocałowałam go w policzek i wróciłam do robienia sałatki na śniadanie - poza tym to twój przyjaciel.
- Nie jest nim od kiedy cię dotknął.
- Hazz, nie mów tak.
- Ale to prawda, dotknął i zgwałcił moją ukochaną - powiedział a ja go przytuliłam.
- To nie zmienia tego że od zawsze byliście jak bracia i ja tego nie mogę zmienić.
- On sam to zmienił...
- Hazz, proszę cię przynajmniej daj mu drugą szansę - jęknęłam stawiając na stole mise z sałatką i kanapki.
- Dobra ale robie to tylko dla ciebie - pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Przeszkadzamy? - zapytali wszyscy którzy weszli do kuchni z jadalnią.
- Siadajcie - rozkazał a wszyscy bez gadania usiedli.
Jedliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się prawie wszyscy. Liam siedział spięty i się nie odzywał miałam wrażenie że bał się nawet oddychać.
- Liam w porządku - zapytałam a wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- T-tak - jęknął a ja delikatnie szturchnełam Hazze
- Jedz... A potem mamy zbiórkę u mnie w gabinecie.
- My idziemy do Rose - zaczęła Sop. - Nie dziś... Dziś wspólnie bo mamy ważna i duża akcje - wtrąciłam się a dziewczyny które siedziały przy stole popatrzyły na mnie - dostaliśmy rano cynk od Roba. Więc nagła zmiana planów - zaśmiałam się i chwyciłam Hazze za rękę pod stołem by choć trochę zmniejszyć napięcie...
- Styles ja... Przepraszam ciebie i Rose - Liam wstał i skierował się w naszą stronę - Rose wybacz ja, nie wiem dlaczego to zrobiłem zranił ciebie i Hazze a do tego moją ukochaną i jedyna Sophie. Straciłem was wszystkich i bałem się że już was nie odzyskam jednak... Ty dałaś mi drugą szansę przez co i Harry mi ją dał. Dziękuję - w jego oczach zakręciły się łzy był już bardzo blisko Harry wstał i zasłonił mnie plecami.
- Nie zbliżaj się do niej - szepnął.
- Harry ja chciałem wam... Tobie podziękować że pozwoliłeś mi wrócić.
- Zrobiłem to tylko dla Rose.
- I tak ci dziękuję.
- Jeśli się do niej zbliżysz - szepnął tak by usłyszał to tylko Liam jednak ja stałam wystarczająco blisko - to nigdy więcej tu nie wrócisz, właściwie to nigdzie nie wrócisz.
- Rozumiem - odpowiedział i odszedł.
- Zjedzie i za dziesięć minut chcemy was widzieć u mnie. Was i całą resztę - warknął Harry i chwytając mnie w pasie odszedliśmy w kierunku sypialni.
- Co jest - szepnęłam gdy zamknął drzwi.
- Nie chce by Liam był blisko ciebie.
- To twój...
- Nie mów przyjaciel bo chyba...
- Harry - popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem - daj mu jeszcze jedna szanse.
- Postaram się ale to potrwa... Dotknął kogoś kogo dotykać nie miał prawa - zbliżył się do mnie i złączył nasze wargi - robie to tylko dla ciebie.
- Wiem i dziękuję - odwzajemniłam jego pocałunek i wyrwałam się z jego ramion. Chwyciłam telefon i wyszłam z pokoju kierując się w stronę jego gabinetu.
Gdy weszłam do środka poza najważniejszą ósemką nie było nikogo.
- Gdzie reszta?
- Nie wiem i za chwilę im wszystkim którzy to mieli być przywalę.
Usiadłam między Harry'm a Eleanor.
- Ja ci pomogę - jęknęłam po kolejnych dziesięciu minutach.
- Co oni sobie kurwa myślą - Lou nie wytrzymał i wybiegł z pomieszczenia, znalazł całe potrzebne nam towarzystwo w salonie spokojnie oglądające jakiś serial - co wy sobie kurwa myślicie? - Czego chcesz? - warknął jeden z chłopaków.
- Co powiedziałeś - Lou chwycił chłopaka za koszulkę i postawił na nogach.
- Puszczaj - spróbował przywalić mojemu przyjacielowi ale ten tylko nim potrzasnął.
- Lou spokojnie - powiedział Harry wychodząc z gabinetu - a wy kurwa już do mnie! Już!!!
Kilka osób w stali i ruszyło jednak cześć została a chłopak którego trzymał Tommo powiedział:
- Siadać, te gnoje nic tu nie znaczą.
- Coś kurwa powiedział?
- To co słyszałeś. Siadać - powiedział i znów próbował przywalić Lou ale ten tym razem mocno mu walnął w twarz tak że bezimiennemu puściła się krew z nosa i wargi.
____________________________________
10 komów = NEXT
CZYTASZ? PODZIEL SIĘ SWOJĄ OPINIĄ (czyt. KOMENTUJ)...
Harry i Liam znów będą najlepszymi przyjaciółmi? Jak potoczy się sprawa z "bezimiennym" chłopakiem?
Chce was ostrzec ale jestem bez komputera i to najprawdopodobniej przez miesiąc bo padł mi dysk twardy i karta graficzna. Więc najpierw muszę mieć forsę by je kupić a potem namówić ojca lub brata by tym zrobili.
Chce was ostrzec ale jestem bez komputera i to najprawdopodobniej przez miesiąc bo padł mi dysk twardy i karta graficzna. Więc najpierw muszę mieć forsę by je kupić a potem namówić ojca lub brata by tym zrobili.
Boskie *o*
OdpowiedzUsuńProsze next:)
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział błagam.
OdpowiedzUsuńSzybko szybko next ! <3 *.*
OdpowiedzUsuńbłaga napisz next!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńboskie proszę pisz szybko następny
OdpowiedzUsuńsupcio błagam dodaj szybko nexta <3333
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBoskie...
OdpowiedzUsuńNext(*-*)
OdpowiedzUsuńMyślę,że Harry powinien dać Liamowi szanse ... Przeciera on tak ładnie przepraszał xD Co do chłopaka myślę ze Rose powinna się nim zająć ... Wtedy juz będzie grzeczny :D
OdpowiedzUsuńJa pieprze jara mnie ten blog jak nie wiem <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńpo prostu nie mogę ze szczęścia wytrzymać jak go czytam <3 <3