MIŁEGO CZYTANIA *.* Kocham was... Mam nadzieję że się wam spodoba. Od razu chce dodać że jestem chora więc nie mam na nic siły.
Będę się starała dodawać nowe rozdziały codziennie, góra co dwa dni. Ale nie wiem czy teraz mi się uda bo na prawdę czuję się jakbym umierała...
A teraz miłego czytania *-*
___________________________________
***Oczami Rose***
Patrzyłam na Sop i szukałam w jej oczach jakiegoś rozwiązania, jednak ona tak samo jak ja nie miała pojęcia co robić. Byłyśmy same i nie miałyśmy wsparcia...
- Wito zatańczyłabym jeszcze - szepnęłam mu na ucho.
- A ja bym pojechał do mnie - nie teraz, powtarzałam sobie by nie wybuchnąć gniewem.
- Ale już? Ja chcę potańczyć... Idę na parkiet - zaśmiałam się i liczyłam na to że on ruszy za mną jednak chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie tak że usiadłam mu na kolanach a on zaczął mnie całować po szyi. Wpadłam w kłopoty, musiałam zachowywać się tak jak bym tego chciała a równocześnie myślałam o tym że chciałabym by był tu teraz Harry a nie on. Sop omiotła całe pomieszczenie po czym zatrzymała się na mnie ze smutnym wyrazem. Wiedziałam że poza nami nie ma tu nikogo od nas a ochroniarze Wita byli ciągle trzeźwi wiec jakakolwiek walka z nimi nie miała by sensu.
___________________________________
***Oczami Rose***
Patrzyłam na Sop i szukałam w jej oczach jakiegoś rozwiązania, jednak ona tak samo jak ja nie miała pojęcia co robić. Byłyśmy same i nie miałyśmy wsparcia...
- Wito zatańczyłabym jeszcze - szepnęłam mu na ucho.
- A ja bym pojechał do mnie - nie teraz, powtarzałam sobie by nie wybuchnąć gniewem.
- Ale już? Ja chcę potańczyć... Idę na parkiet - zaśmiałam się i liczyłam na to że on ruszy za mną jednak chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie tak że usiadłam mu na kolanach a on zaczął mnie całować po szyi. Wpadłam w kłopoty, musiałam zachowywać się tak jak bym tego chciała a równocześnie myślałam o tym że chciałabym by był tu teraz Harry a nie on. Sop omiotła całe pomieszczenie po czym zatrzymała się na mnie ze smutnym wyrazem. Wiedziałam że poza nami nie ma tu nikogo od nas a ochroniarze Wita byli ciągle trzeźwi wiec jakakolwiek walka z nimi nie miała by sensu.
***oczami Sophie***
Gdy zobaczyłam jak on ciągnie ją za nadgarstek pomyślałam o najgorszych rzeczach. Jednak na razie posadził ją sobie tylko na kolanach i całował po szyi. W całym pomieszczeniu nie było nikogo od nas, Harry musiał nam ufać i to bardzo. Wiedział z jakim ryzykiem wiąże się wprowadzenie tu jeszcze kogoś od nas, choć pewnie całym sobą się powstrzymywał by nie pomoc ukochanej.
Nie wiedziałam co mogę zrobić by jej pomóc, w końcu mój wzrok zatrzymał się na blondynce przy barze. Podeszłam do niej.
- Hej, jestem Sop a ty?
- Ja jestem Isa. Pijesz?
- Tak a ty?
- Bardzo chętnie co bierzemy?
- Po Cosmo - zaśmiałam się i zawołałam barmana, który przygotował nam dwa drinki.
- Więc... - zachęciła mnie blondynka.
- Ale co?
- Czegoś potrzebujesz. Szukałeś kogoś wzrokiem przypominam ci go?
- Nie. Ale...
- Potrzebujesz pomocy - złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do kanap.
- Tak. Pamiętam że pracowałaś kiedyś dla Liam'a.
- Może a ty co glina?
- Nie... Skąd.
- Wiec czego chcesz od mojego brata?
- Brata?
- No tak Liam jest moim bratem. Czego od niego chcesz?
- Nigdy nie mówił o siostrze.
- Bo myśli że nie żyje.
- Nie szukał cie?
- Myślę że na początku szukał. Ale musiałam zniknąć na kilkanaście miesięcy. Więc czego chcesz od mojego brata?
- Musze mu przekazać pewna informację.
- Ale ja nie wiem gdzie on jest - szepnęła a ja popatrzyłam na Rose by wiedzie jak dużo czasu jeszcze mam, wiedziałam że ona stara się go zdobyć więcej ale jednak drastycznie się kończył.
- Popatrz na tamta dziewczynę - wskazałam ich palcem - nie mogę stąd wyjść by powiedzieć chłopakom że potrzebujemy ich pomocy.
- No dobra. Jakim chłopaką?
- Naszym znaczy mojemu, czyli twojemu bratu i Hazzie czyli jej chłopakowi.
- Jesteś.
- Tak pogadamy potem nie ma czasu. Oni siedzą w samochodzie na końcu parkingu uważaj na siebie. Idź najpierw po drinka.
- Spoko wiem jak wyjść niezauważona - zaśmiała się i zniknęła.
Patrzyłam niespokojnie na poczynania Rose, która próbowała równocześnie nie zostać zgwałcona, nie zdemaskować się i upić bardziej ochroniarzy.
- Jeszcze jednego Cosmo - powiedziałam gdy podeszłam do baru, barman podał mi go w ciągu kilku sekund.
- Siostra Liam'a zniknęła mi już kilka minut temu z oczu wiec nie wiedziałam czy wyszła już z klubu czy jeszcze nie. Wiec musiałam zaplanować jakoś wszystko bez uzgadniania z chłopakami i Rose. To była chyba najgorsza akcja. Ale gdyby nie Ros to nic by nie wyszło.
- Hej zatańczyć któryś ze mną? - podeszłam do ochroniarzy Wita.
- Przykro nam w pracy jesteśmy.
- No ale jak to...
- No tak. Przykro mi.
- A pan? - zapytałam Wita.
- To może lepiej któryś z moich ochroniarzy...
- Na prawdę mogą ?
- Tak ale tylko jedna piosenka...
- Trzy?
- Nie góra dwie - tak o tyle mi chodziło. Dwie piosenki czyli po dwa drinki... A może uda mi się więcej.
- To zapraszamy panią na parkiet.
Uśmiechnęłam się, trochę do siebie a trochę do nich. W tym momencie zobaczyłam też siostrę Liam'a która wychodziła z klubu. Wcześniej zobaczyła mój postępek i lekko uśmiechnęła.
Gdy zobaczyłam jak on ciągnie ją za nadgarstek pomyślałam o najgorszych rzeczach. Jednak na razie posadził ją sobie tylko na kolanach i całował po szyi. W całym pomieszczeniu nie było nikogo od nas, Harry musiał nam ufać i to bardzo. Wiedział z jakim ryzykiem wiąże się wprowadzenie tu jeszcze kogoś od nas, choć pewnie całym sobą się powstrzymywał by nie pomoc ukochanej.
Nie wiedziałam co mogę zrobić by jej pomóc, w końcu mój wzrok zatrzymał się na blondynce przy barze. Podeszłam do niej.
- Hej, jestem Sop a ty?
- Ja jestem Isa. Pijesz?
- Tak a ty?
- Bardzo chętnie co bierzemy?
- Po Cosmo - zaśmiałam się i zawołałam barmana, który przygotował nam dwa drinki.
- Więc... - zachęciła mnie blondynka.
- Ale co?
- Czegoś potrzebujesz. Szukałeś kogoś wzrokiem przypominam ci go?
- Nie. Ale...
- Potrzebujesz pomocy - złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do kanap.
- Tak. Pamiętam że pracowałaś kiedyś dla Liam'a.
- Może a ty co glina?
- Nie... Skąd.
- Wiec czego chcesz od mojego brata?
- Brata?
- No tak Liam jest moim bratem. Czego od niego chcesz?
- Nigdy nie mówił o siostrze.
- Bo myśli że nie żyje.
- Nie szukał cie?
- Myślę że na początku szukał. Ale musiałam zniknąć na kilkanaście miesięcy. Więc czego chcesz od mojego brata?
- Musze mu przekazać pewna informację.
- Ale ja nie wiem gdzie on jest - szepnęła a ja popatrzyłam na Rose by wiedzie jak dużo czasu jeszcze mam, wiedziałam że ona stara się go zdobyć więcej ale jednak drastycznie się kończył.
- Popatrz na tamta dziewczynę - wskazałam ich palcem - nie mogę stąd wyjść by powiedzieć chłopakom że potrzebujemy ich pomocy.
- No dobra. Jakim chłopaką?
- Naszym znaczy mojemu, czyli twojemu bratu i Hazzie czyli jej chłopakowi.
- Jesteś.
- Tak pogadamy potem nie ma czasu. Oni siedzą w samochodzie na końcu parkingu uważaj na siebie. Idź najpierw po drinka.
- Spoko wiem jak wyjść niezauważona - zaśmiała się i zniknęła.
Patrzyłam niespokojnie na poczynania Rose, która próbowała równocześnie nie zostać zgwałcona, nie zdemaskować się i upić bardziej ochroniarzy.
- Jeszcze jednego Cosmo - powiedziałam gdy podeszłam do baru, barman podał mi go w ciągu kilku sekund.
- Siostra Liam'a zniknęła mi już kilka minut temu z oczu wiec nie wiedziałam czy wyszła już z klubu czy jeszcze nie. Wiec musiałam zaplanować jakoś wszystko bez uzgadniania z chłopakami i Rose. To była chyba najgorsza akcja. Ale gdyby nie Ros to nic by nie wyszło.
- Hej zatańczyć któryś ze mną? - podeszłam do ochroniarzy Wita.
- Przykro nam w pracy jesteśmy.
- No ale jak to...
- No tak. Przykro mi.
- A pan? - zapytałam Wita.
- To może lepiej któryś z moich ochroniarzy...
- Na prawdę mogą ?
- Tak ale tylko jedna piosenka...
- Trzy?
- Nie góra dwie - tak o tyle mi chodziło. Dwie piosenki czyli po dwa drinki... A może uda mi się więcej.
- To zapraszamy panią na parkiet.
Uśmiechnęłam się, trochę do siebie a trochę do nich. W tym momencie zobaczyłam też siostrę Liam'a która wychodziła z klubu. Wcześniej zobaczyła mój postępek i lekko uśmiechnęła.
***oczami Harry'ego***
Siedziałem w samochodzie i ciągle obserwowałem drzwi. Nic ciekawego się nie działo, wyszło kilka osób ale nikt szczególny.
- Liam...?
- Tak.
- Czy to - nie zdążyłem zapytać a dziewczyna otwarta drzwi.
- Cześć braciszku.
Siedziałem w samochodzie i ciągle obserwowałem drzwi. Nic ciekawego się nie działo, wyszło kilka osób ale nikt szczególny.
- Liam...?
- Tak.
- Czy to - nie zdążyłem zapytać a dziewczyna otwarta drzwi.
- Cześć braciszku.
___________________________________
5 KOM = NEXT
I jak wam się podoba? Jak sądzicie, co się zdarzy jutro?
5 KOM = NEXT
I jak wam się podoba? Jak sądzicie, co się zdarzy jutro?
To jest genialne <3 dziewczyno proszę o kolejny rozdział jestem ciekawa jaka będzie reakcja Liam'a na widok siostry i Hazzy na złe wieści. Życze zdrowia :*
OdpowiedzUsuńświetny czekam na nexta
OdpowiedzUsuńcudo dawaj dalej czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuń