sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 38

 Na początek powiem :
             5 KOMÓW = NEXT
A teraz zapraszam do czytania <3
____________________________________

- Bo ja go o to poprosiłam - powiedziała nagle kobieta która do tej pory stała do mnie tyłem.
- Dlaczego, kim jesteś by mówić co on ma robić? Rob znowu zdradzasz Tinę?! - o mało nie wrzasnęłam.
- Nie, nie zdradzam jej. Obiecałem że nigdy więcej.
- Więc kim kurwa jest ta kobieta by mówić ci co masz robić!!! Ty nikogo nie słuchasz, więc czemu jej tak! - Harry objął mnie od tyłu.
- Kochanie spokojnie - szepnął mi do ucha - nie mam pojęcia kim ona jest pojawiła się kilka tygodni temu - kontynuował szeptem. Ciągle w jego ramionach stałam wpatrzona w mojego wuja i kobietę, a raczej jej plecy.
- Rose - szepnął Rob.
- Nie szepcz mi tu słodko tylko gadaj kim jest by mi rozkazywać!!! - nie wytrzymałam i spoliczkowałam go, to że do mnie podszedł było jego błędem. Jednak nie odwinął mi się tylko przyłożył butelkę zimnej wody do policzka.
- Masz charakterek - zaśmiała się kobieta, jednak ciągle się do mnie nie odwróciła.
- Co z tego.... Kim ty kurwa jesteś żeby mi rozkazywać!
Harry chwycił mnie mocniej i wyciągnął z sali.
- Uspokój się, nikt z nas nie wie kim jest. Ale od tygodni rozkazuje.
- Co? - nie kryłam zdziwienia.
- Od kilku tygodni Rob nie podejmuje sam decyzji, ciągle się z nią konsultuje i pyta ją o zdanie.
- Ale...
- Nie wiem jak to jest, jednak to się dzieje.
Nie wiedziałam co o tym myśleć, postanowiłam się uspokoić wyciągnęłam z lodówki butelkę pepsi i upiłam łyk, usiadłam na kanapie a Harry obok mnie. Nic nie mówił po prostu mnie przytulał, cieszyłam się że o nic nie dopytuje.
- On się tak nigdy nie zachowywał - przerwałam w końcu ciszę - nigdy, nikt nigdy mu nie pomagał w decyzjach. Poza Tiną ale to jego żona. Był niezależny a teraz... Czy on...
- Jest chory? - zadał to pytanie za mnie - Nie wiem, też się nad tym zastanawialiśmy.
- I...?
- Nie wydaje nam się by był chory, może i zachowuje się dziwnie ale nic poza tym mu nie dolega. Nie czuje się słabo, nie je ani więcej ani mniej, nie wychodzi częściej niż wcześniej... Je normalnie, pije z nami alkohol... Więc wątpię, wszyscy wątpimy by była to choroba.
- Ale jednak coś się zmieniło.
- Tak, ale czemu? - mój mózg przetwarzał wszystko co się działo w ostatnich tygodniach ale nie znalazłam nic co mogło by nam wytłumaczyć dziwne zachowanie Rob'a.
- Sam nie wiem kochanie, Rob ma jakiś sekret. Wątpię by to była zdrada lub choroba. Raczej też nie przejął nas nikt inny bo poleciały by głowy, nie był bym szefem. Ty raczej też nie... Co najwyżej byli byśmy....
- Pachołkami, marnymi pionkami w grze - dokończyłam za niego.
- Dokładnie. Ale nie mam więcej pomysłów.
- Ja też nie - szepnęłam i nagle zobaczyłam Pezz stojącą w drzwiach.
- Rozmawiacie o nowej? - zapytała siadając na kanpie.
- Tak, wiesz coś o niej?
- Nie, gdybym wiedziała już dawno bym powiedziała Hazzie. Przepraszam że ci nie powiedziałyśmy nic ale..
- Ale najpierw Rob a potem ja...
- No właśnie, przepraszamy - jęknęła jeszcze raz - ale powiedzcie czy wpadliście na coś co by mogło tłumaczyć jego dziwne zachowania?
- Nie... Chyba wykluczyliśmy wszystkie możliwości.
- Och... Powiedziałaś Rob'owi że znasz WSZYSTKIE tajne przejścia - zaczęła szeptem - ile ich jest?
- Trzydzieści siedem - szepnęłam a na ich twarzach malowało się zdziwienie.
- Ile?
- Trzydzieści siedem - powtórzyłam równie cicho jak za pierwszym razem, wiedziałam że to usłyszeli tylko nie dowierzali - to co wszyscy widzą to trochę ponad połowa tej willi i chyba nikt poza mną nie zna tych wszystkich przejść.
- Jak to połowa?
- Tak to, architekci ukryli mnóstwo pokoi takich jak ten, mniejszych i większych. Oczywiście nie z każdego pomieszczenia w domu się da do nich dostać lecz tylko z kilku... Do niektórych prowadzą przejścia z tajnych pokoi. Do innych z innych domów - zaśmiałam się - znaczy te łączą inne domy z tym.
- Boshe, jakim cudem nikt o tym nie wie?
- Nawet Rob nie wie. On może zna połowę z nich - zaśmiałam się cicho.
- Jakim cudem?
- Ponieważ nie było potrzeby informowania go o wszystkich, każdy znał tyle ile potrzebował.
- Dlaczego ty znasz wszystkie?
- Nie wiem czy wszystkie... Część z nich pokazali mi architekci, a resztę zdobyłam podstępami od innych członków. Każdy pokazał mi część swoich a że nakładały się one na siebie to poznałam bardzo wiele z nich. Z tego co wiem nie było ich więcej niż czterdzieści, na sto procent nie więcej.
- Pamiętasz wszystkie?
- Tak, doskonale.
W końcu postanowiłam wstać i iść do tej kobiety. Pytanie "KIM JESTEŚ?" Nurtowało mnie coraz bardziej...
- Idziecie ze mną?
- Tak - stwierdzili i poszli za mną.
- Więc powiesz mi kim jesteś? - powiedziałam do kobiety, która nawet po pół godzinie stała do mnie tyłem, miałam wrażenie że w tym samym miejscu co przedtem - Rob siadaj i się nie ruszaj, pytam ją!
- Ja... - powiedziała niepewnie, widziałam że wzięła głęboki oddech.
- No gadaj kurwa - krzyknęłam na nią...
- Masz charkterek - powtórzyła.
- Co z tego że go mam! Ja chce wiedzieć kim kurwa jesteś że Rob się ciebie słucha. Że zabraniasz mi tu wchodzić! Kim! No kurwa kim! - krzyczałam, nawet uścisk Hazzy mnie nie uspokajał. Nikogo nie dziwił mój wybuch, Rob wyglądał dziwnie.... Trochę zaskoczony, trochę zaniepokojony ale nie wiedziałam o kogo o mnie czy o nią... A trochę szczęśliwy?
- Ja... - znowu nie skończyła, zwlekała z tym by mi odpowiedzieć.
- Więc - ponaglałam ją.
- Ja jestem...
- No.... - byłam coraz bardziej niecierpliwa, gestem nakazałam Rob'owi by usiadł.
- Jestem.... - odwróciła się do mnie - twoją matką Rose - powiedziała a ja ujrzałam moje, znaczy jej oczy. Ale przecież to niemożliwe ona nie żyje... Umarła, to dlatego uciekłam, dlatego że jej zabrakło. Sama nie miałam na to wszystko siły, łzy cisnęły mi się do oczu i w końcu wypłynęły. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Ty nie żyjesz - szepnęłam tylko... Oparłam się o Hazze, czułam jego uścisk. Wszyscy byli zdziwieni, wszyscy tylko nie Rob.

 ____________________________________
             5 KOMÓW = NEXT
Jeśli mi się uda coś jeszcze dziś dla was napiszę <333
A teraz pisać komentarze - podoba się?
Tego sie spodziewaliście ?
Wybaczcie błędy piszę szybko by nadrobić troszkę <33
             5 KOMÓW = NEXT

 Lecę na BLACK'ach byście mieli nowe rozdziały szybciej <3

4 komentarze:

  1. świetny dodaj jeszcze dzisiaj następny. Fajnie że wróciła jej matka <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz, dalej!!!
    Uwielbiam to!!!
    Muszę wiedzieć, co dalej... <3

    OdpowiedzUsuń