Za wszystkie błędy przepraszam ale pisze na telefonie. 8 komów NEXT. Miłego czytania.
______________________________________
______________________________________
***oczami Rose***
Walnęłam mu jeszcze kilka razy, gdyby nie to że ktoś mnie odciągnął oderwał by jeszcze trochę. Początkowo chciałam walnąć osobie która mnie odciągnęła ale zobaczyłam że to El, wiec się rozluźniłam.
- Hej - powiedziałam i poprawiłam strój.
- On jeszcze żyje? - zaśmiała się dziewczyna.
- Tak. Znaczy chyba tak.
- To tak czy chyba tak? - zapytał Lou który podszedł do chłopaka z sznurem i taśma.
- Tak żyje. Nie chciałam go zabić, znaczy jeszcze nie. Miał tylko pożałować i zrozumieć kto rządzi.
- Dobra, no to zbieramy cie Wito - zaśmiał się i podszedł do faceta. Związał mu ręce z tyłu, potem związał mu nogi i zakleił usta, teraz najgroźniejszy facet Londynu wyglądał jak przestraszony kurczak aż mi się śmiać chciało.
- Zbieramy się? - zapytałam i zobaczyłam wybierającą Sophie.
-Rose, boshe Rose ty żyjesz - krzyknęła i mnie mocno przytiliła - miałaś tam wrócić, o mało nie zwariowaliśmy.
- Przepraszam. Ale popatrz jak on teraz niewinnie wygląda - zaśmiałam się.
- Kto go pobił? Lou? - zapytała patrząc na bruneta.
- Nie ja. Rose nim tu przyjechaliśmy. Jeszcze trochę i by go zabiła. Ale on też jej przywalił jak widzę - pokazał mój policzek a ja przypomniałam sobie jak bardzo boli.
- Co on Ci zrobił?
- Nic takiego - zaśmiałam się -potrzebujemy stąd coś jeszcze?
- Nie raczej nie ale barmana trzeba się pozbyć - jęknęła i w tym momencie usłyszeliśmy policję - bo wezwał psy - dodała a ja pogoniłam Lou i El którzy od razu wsadzili do samochodu Witaj raczej wpakowali na tylne siedzenia i przykuki do siedzenia.
- Idę po chłopaków, Sop idziesz? - kiwnęła głowę i pobiegła ze mną.
- Harry - krzyknęłam widząc jak mój ukochany okłada barmana.
- Rose. Boshe ale mnie przestraszyłaś.
- Już jestem, bierz go do auta i wiejcie!
- A ty?
- Co on powiedział policji? -zapytałam szybko bo w mojej głowie ułożył się plan.
- Że jest bójka, że Wito wyszedł z jakąś dziewczyną.
- A ktoś was widział?
- Nie. I kamery też nie działają - zaśmiał się - wszystko to atrapy, tego to się nie spodziewałam. Na wszelki wypadek.
- I tak podrąbałam nagrania z innych kamer, w pokojach i w łazienkach. Ale te na sali na prawdę nie działają. A na marginesie, jestem Ruth. Potem pogadamy.
- Okej. Więc ja zostane i powiem że jestem tu przejazdem, powiem że Wito mnie pobił.
- Rose...
- Harry nie kłóć się tylko wiej!
- Rose ale...
- Wiej. Kocham cię - pocałowałam go namiętnie i popchnęłam w kierunku drzwi - Sop weź go - krzyknęłam. Liam w tym czasie wyniósł barmana na zewnątrz. Widziałam jak wkłada go do samochodu. A potem jak odjeżdżają.
Po kolejnych minutach zobaczyłam radiowozy, przyjechały aż trzy. Ludzie tańczyli wiec nic nie widzieli, poza tym jesteśmy a raczej byliśmy doskonale przygotowani i nie robiliśmy takiej akcji po raz pierwszy więc wszyscy doskonale wiedzieliśmy jak kończyć takie akcje.
- Witamy, gdzie jest barman? - zapytał jeden z policjantów. Jakiś pijany chłopak wzruszył ramionami a ja zapłakana podbiegłam do policjanta.
- Co się stało? - zapytał inny policjant, gdyż tamten zaczął szukać barmana.
- To Wito. On mnie zaczął bić - płakałam, starałam sie niesamowicie by płakać ale się nie śmiać.
- Nic pani nie jest? Wezwać pogotowie?
- Nie trzeba. Tylko on... - szlochałam i starałam się jak najdłużej przeciągać bo im dalej odjadą moi tym lepiej.
- Co on?
- No bo to było tak - zaczęłam i znów się rozpłakałam - przyjechałam się rozerwać. Mama nie wie że tu jestem. Nie może się dowiedzieć - znowu wybuchłam płaczem całkiem mi się ta zabawa podobała - no i piłam przy barze. No i on przyszedł i zaczął mi stawiać drinki i w ogóle.
-Dobrze ale co on zrobił tam na dworze? - zapytał spokojnie policjant.
- No mówię. No więc on mi stawiał te drinki i w ogóle. Tańczyliśmy trochę się macaliśmy. No i on potem chciał iść do niego, ja nie chciałam wiec poszłam tańczyć. Wróciłam to wypiliśmy po drinku. Poszłam do ubikacji a jak wróciłam to chciał wychodzić więc z nim poszłam. No i... on tam mnie uderzył - pokazałam policzek tak by móc zerknąć na zegar.
- Dobrze i co było dalej?
- No ten policzek zaczął mnie bardzo boleć - co prawda oni już dawno byli u nas, ale bardzo podobała mi się ta zabawa. W dodatku jest tu ciemno a ja mam mocny makijaż więc portret pamięciowy nic nie da gliniarzą nawet gdyby chcieli mnie znaleźć.
- Taaak - przeciągnął by mnie zachęcić do mówienia.
- No i chciał mnie wrzucić to samochodu ale wybiegł barman. Odciągnął go a mi kazał uciekać. Wbiegłam tu, do łazienki i się zamknęłam. Ale... ale jak wyszłam to oni jeszcze byli i Wito go kopał a potem wsadził do samochodu i odjechał - zaczęłam płakać najbardziej jak umiałam, skupiłam się tylko na płaczu - on mnie chciał uratować a teraz może zginąć - teraz płakałam tak że żaden z nich nie mógł do mnie przemówić.
- Hej - powiedziałam i poprawiłam strój.
- On jeszcze żyje? - zaśmiała się dziewczyna.
- Tak. Znaczy chyba tak.
- To tak czy chyba tak? - zapytał Lou który podszedł do chłopaka z sznurem i taśma.
- Tak żyje. Nie chciałam go zabić, znaczy jeszcze nie. Miał tylko pożałować i zrozumieć kto rządzi.
- Dobra, no to zbieramy cie Wito - zaśmiał się i podszedł do faceta. Związał mu ręce z tyłu, potem związał mu nogi i zakleił usta, teraz najgroźniejszy facet Londynu wyglądał jak przestraszony kurczak aż mi się śmiać chciało.
- Zbieramy się? - zapytałam i zobaczyłam wybierającą Sophie.
-Rose, boshe Rose ty żyjesz - krzyknęła i mnie mocno przytiliła - miałaś tam wrócić, o mało nie zwariowaliśmy.
- Przepraszam. Ale popatrz jak on teraz niewinnie wygląda - zaśmiałam się.
- Kto go pobił? Lou? - zapytała patrząc na bruneta.
- Nie ja. Rose nim tu przyjechaliśmy. Jeszcze trochę i by go zabiła. Ale on też jej przywalił jak widzę - pokazał mój policzek a ja przypomniałam sobie jak bardzo boli.
- Co on Ci zrobił?
- Nic takiego - zaśmiałam się -potrzebujemy stąd coś jeszcze?
- Nie raczej nie ale barmana trzeba się pozbyć - jęknęła i w tym momencie usłyszeliśmy policję - bo wezwał psy - dodała a ja pogoniłam Lou i El którzy od razu wsadzili do samochodu Witaj raczej wpakowali na tylne siedzenia i przykuki do siedzenia.
- Idę po chłopaków, Sop idziesz? - kiwnęła głowę i pobiegła ze mną.
- Harry - krzyknęłam widząc jak mój ukochany okłada barmana.
- Rose. Boshe ale mnie przestraszyłaś.
- Już jestem, bierz go do auta i wiejcie!
- A ty?
- Co on powiedział policji? -zapytałam szybko bo w mojej głowie ułożył się plan.
- Że jest bójka, że Wito wyszedł z jakąś dziewczyną.
- A ktoś was widział?
- Nie. I kamery też nie działają - zaśmiał się - wszystko to atrapy, tego to się nie spodziewałam. Na wszelki wypadek.
- I tak podrąbałam nagrania z innych kamer, w pokojach i w łazienkach. Ale te na sali na prawdę nie działają. A na marginesie, jestem Ruth. Potem pogadamy.
- Okej. Więc ja zostane i powiem że jestem tu przejazdem, powiem że Wito mnie pobił.
- Rose...
- Harry nie kłóć się tylko wiej!
- Rose ale...
- Wiej. Kocham cię - pocałowałam go namiętnie i popchnęłam w kierunku drzwi - Sop weź go - krzyknęłam. Liam w tym czasie wyniósł barmana na zewnątrz. Widziałam jak wkłada go do samochodu. A potem jak odjeżdżają.
Po kolejnych minutach zobaczyłam radiowozy, przyjechały aż trzy. Ludzie tańczyli wiec nic nie widzieli, poza tym jesteśmy a raczej byliśmy doskonale przygotowani i nie robiliśmy takiej akcji po raz pierwszy więc wszyscy doskonale wiedzieliśmy jak kończyć takie akcje.
- Witamy, gdzie jest barman? - zapytał jeden z policjantów. Jakiś pijany chłopak wzruszył ramionami a ja zapłakana podbiegłam do policjanta.
- Co się stało? - zapytał inny policjant, gdyż tamten zaczął szukać barmana.
- To Wito. On mnie zaczął bić - płakałam, starałam sie niesamowicie by płakać ale się nie śmiać.
- Nic pani nie jest? Wezwać pogotowie?
- Nie trzeba. Tylko on... - szlochałam i starałam się jak najdłużej przeciągać bo im dalej odjadą moi tym lepiej.
- Co on?
- No bo to było tak - zaczęłam i znów się rozpłakałam - przyjechałam się rozerwać. Mama nie wie że tu jestem. Nie może się dowiedzieć - znowu wybuchłam płaczem całkiem mi się ta zabawa podobała - no i piłam przy barze. No i on przyszedł i zaczął mi stawiać drinki i w ogóle.
-Dobrze ale co on zrobił tam na dworze? - zapytał spokojnie policjant.
- No mówię. No więc on mi stawiał te drinki i w ogóle. Tańczyliśmy trochę się macaliśmy. No i on potem chciał iść do niego, ja nie chciałam wiec poszłam tańczyć. Wróciłam to wypiliśmy po drinku. Poszłam do ubikacji a jak wróciłam to chciał wychodzić więc z nim poszłam. No i... on tam mnie uderzył - pokazałam policzek tak by móc zerknąć na zegar.
- Dobrze i co było dalej?
- No ten policzek zaczął mnie bardzo boleć - co prawda oni już dawno byli u nas, ale bardzo podobała mi się ta zabawa. W dodatku jest tu ciemno a ja mam mocny makijaż więc portret pamięciowy nic nie da gliniarzą nawet gdyby chcieli mnie znaleźć.
- Taaak - przeciągnął by mnie zachęcić do mówienia.
- No i chciał mnie wrzucić to samochodu ale wybiegł barman. Odciągnął go a mi kazał uciekać. Wbiegłam tu, do łazienki i się zamknęłam. Ale... ale jak wyszłam to oni jeszcze byli i Wito go kopał a potem wsadził do samochodu i odjechał - zaczęłam płakać najbardziej jak umiałam, skupiłam się tylko na płaczu - on mnie chciał uratować a teraz może zginąć - teraz płakałam tak że żaden z nich nie mógł do mnie przemówić.
_____________________________________
8 komów NEXT
Jak sądzicie ci zrobi Rose?
8 komów NEXT
8 komów NEXT
Jak sądzicie ci zrobi Rose?
8 komów NEXT
superr :-)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co będzie dalej
kocham to opowiadanie <3
superr :) Dawaj Nastepnego <3~ Wiki
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next :) <3
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nexta
OdpowiedzUsuńświetny czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga chce nextt <3 <3
OdpowiedzUsuńDaria
OdpowiedzUsuńI <3 this <3 <3