środa, 5 marca 2014

Rozdział 2.

*** Harry ***

- Louis, i co z nią ? - zapytałem, chodząc ciągle w kółko. Prawda jest taka, że w Rose się zakochałem choć nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. Byłem gangsterem i w swoim życiu miałem już tysiące dziewczyn, sam nawet tego nie zliczę, ale Rose.. Ona jest inna. Tylko ona się mnie boi, co bardzo mnie podnieca choć właściwie wszystkie się mnie cały no może prawie wszystkie ale te które się nie bały od razu obrywały tak ciężko że albo "ginęły" albo po prostu pobite lądowały na oddziałach intensywnych terapii.
- W porządku, rana jest przemyta i niedługo powinna się zagoić.
- Świetnie. A kiedy się obudzi?
- Niedługo. - Louis wstał - Dałem jej lek nasenny, ale już przestaje działać.
- Super - uśmiechnąłem się zadowolony, siadając na parapecie. Teraz tylko muszę sprawić, aby dziewczyna przestała się mnie bać.
- To ja pójdę do siebie.
- Okey, ale pamiętaj o dzisiejszej akcji - przypomniałem.
- Akcji ?
- Atakujemy inny gang, zapomniałeś ?
- Aaa - mruknął Louis - wybacz.
- Spoko, nic się nie stało - uśmiechnąłem się - powiedz chłopakom aby byli gotowi za dwie godziny.
- Czemu za dwie?
- Bo wtedy będę mógł zostawić tutaj Rose. Nie wiem, czy nie będzie chciała mi uciec.
- Po co ją tu trzymasz?
- No pomyśl.
- Dla zabawy?
- Tak. I nawet coś więcej.
- Jesteś szalony, wiesz ?
- Wiem - zaśmiałem się - i właśnie za to się lubię.
- Dobra, to ja spadam
- Spoko - patrzyłem, jak Louis znika za drzwiami a potem powróciłem do dziewczyny. Nadal spała jej klatka piersiowa opadała i unosiła się spokojnie. Tak bardzo mnie podnieca, że nie jestem pewny czy wytrzymam.

***
Już prawie zasypiałem, dziewczyna nadal spała. Jej twarz z opatrunkiem, nadal była taka śliczna... Ej, ja chyba naprawdę się zakochałem !
- Hazz - usłyszałem cichy szept. Odwróciłem głowę w tamtym kierunku, patrząc na Horan'a.
- No co jest?
- Możemy pogadać ?
- Jasne. O co chodzi ?
- Słuchaj, bo my... No bo my nie możemy iść za godzinę na akcje.
- A to czemu ? - warknąłem
- No bo jesteśmy już poumawiani...
- To powiedzcie , że nie możecie.
- Ale musimy. Harry... Może pójdziemy teraz?
- Teraz nie mogę, nie widzisz ?
- Ta dziewczyna śpi. Poza tym możemy zamknąć dom na klucz.
- Możemy, ale ona pewnie ucieknie.
- Z zamkniętego domu?
- No... nie...
- No właśnie. Harry weź i chodź teraz, bo potem pójdziesz sam.
- Myślisz, że mi nie ucieknie ?
- Jeśli zamkniesz dom, to nie.
- Hmm.. Dobra. Powiedz chłopakom, że idziemy za 10 minut. Zaniosę tylko Rose na górę i możemy iść
- Spoko - Horan biegiem wyszedł z salonu , a ja delikatnie podniosłem dziewczynę na ręce. Powoli szedłem z nią na górę uważając, aby się nie obudziła. W razie czego mogę powiedzieć, że idę na jakieś zakupy.
Po wejściu na górę, skierowałem się do swojego pokoju. Wchodząc tam położyłem Rose na moim łóżku. Oczywiście Rose jeszcze spała więc spokojnie mogliśmy ruszać. Ostatnie spojrzenie na pokój i dziewczynę i wyszedłem z niego, zamykając go na klucz.
- No jesteś w końcu ! Co tak długo Hazza ? - zaśmiał się Zayn
- Musiałem zanieść dziewczynę na górę - warknąłem
- Nie mogła iść z nami? - zapytał tak jak by Rose była taka jak ich laski.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo śpi. Poza tym to nie jest jej świat.
- Tylko wasz - zachichotał Liam, a widząc mój wzrok, szybko zamilkł. Udawał świętoszka ale wiedziałem że lubi to życie.
- Idziemy czy nie?
- Idziemy.
- Hazz...
- No ?
- Gdzie tym razem ?
- Do naszych ostatnio największych wrogów...
- Oooo.
- No - warknąłem
- Suuuper!
- Koniec gadania. Macie wszystko co potrzebne ? - zapytałem, chociaż dobrze znam odpowiedź.
- Jasne Hazz - krzyknęli chórem - wszystkie pistolety nabite i gotowe do wystrzału!
- Więc na co jeszcze czekamy ? Idziemy! - krzyknąłem, i wyszedłem pierwszy. Tak oto poznacie prawdziwy gang, z prawdziwą bronią. Gang który działa, aby pomagać. Nie chcemy nikogo krzywdzić ale jeśli zajdzie taka potrzeba, właśnie tak działamy.
Dojechaliśmy w końcu do domu naszych wrogów. Postanowiłem powtórzyć zadanie każdego z nas.
- Więc tak. Zayn idzie przodem i razem z Liam'em wchodzą przez frontowe drzwi. Ja, Niall i Louis wchodzimy tyłem. Każdy z nas dokładnie, powtarzam DOKŁADNIE przeszukuje dom a jeśli coś znajdziecie, mówicie mi. Zrozumiałe ?
- Jasne Hazz - krzyknęli wszyscy - a jeśli któryś z tamtych zacznie strzelać ?
- Wtedy wy też strzelajcie.
- Spoko, dla mnie git - przytaknął Zayn.
- Więc do dzieła - każdy z nas poszedł tam, gdzie miał być. Zaczyna robić się niebezpiecznie, w domu roiło się od ludzi , chyba była jakaś impreza. Szkoda, że musimy ją przerwać. - Lou, Zayn jesteście gotowi ?
- Tak.
- Więc chodźcie - jednym ruchem otworzyłem drzwi, czekając aż wszyscy znieruchomieją na mój widok. Właśnie taki widok lubię najbardziej . Ludzie nie wiedząc co robić, po prostu stoją w miejscu czasami nawet w ogóle się nie ruszając. I dobrze! Niech wiedzą z kim mają do czynienia.
- K-k-kim jesteście ? - zapytała jedna z dziewczyn, stojących naprzeciwko nas. Uśmiechnąłem się na jej widok. Jej sukienka pięknie podkreśla jej piękne nogi. W ogóle wszystko w niej jest idealne ale nie tak idealne jak u Rose. Chwila... Przecież mam Rose. Ale co mi tam, przecież ona się nie dowie, a ja chce się zabawić.
- Nie wiesz kim jestem ?
- N-n-nie - szepnęła
- Jestem Harry Styles. Jeden z członków najgroźniejszego gangu w Londynie. Przyszliśmy się zabawić - zaśmiałem się, a wokół mnie rozpętały się wrzaski, krzyki i biegi. Teraz właśnie nadszedł mój czas.
Pora się zabawić.

_________________________________________________


Rozdział 2 ! Naprawdę bardzo się cieszę , że blog się wam podoba. Mam aż 10 komentarzy ( aż bo myślałam , że nie będzie ani jednego ) , za co bardzo gorąco wam dziękuję. Mam nadzieję , że nadal będziecie czytać i komentować , bo to bardzo motywuje. Jeśli chcecie być INFORMOWANI o nowych rozdziałach , dodawajcie się do OBSERWATORÓW BLOGA , a będziecie wiedzieć , kiedy będzie next.

Z tego rozdziału nie jestem zadowolona , niestety. Ale mam nadzieję , że wam się spodoba. :)


CZYTASZ = KOMENTUJ !

8 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy wiesz, ale przed przecinkami, pytajnikami, wykrzyknikami, nawiasami, kropkami i innymi znakami interpunkcyjnymi nie daje się spacji.
    Jak już piszesz ".." na końcu wypowiedzi to pisz 3 kropki, a nie 2. Nigdy nie pisz 2! :)
    Taka moja uwaga dotycząca pisowni. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie NIE daje spacji. A co do kropek, to powinny być 3 :) / Klaudia ;*

      Usuń
  2. next kotku :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty ! <3

    OdpowiedzUsuń