piątek, 14 marca 2014

Rozdział 12


*** Harry ***

- Ja kurwa?! Ja tu pracuję... Ale widzę że ty też - krzyknęła
- Rose, ale ty... Przecież odeszłaś!
- Co cię to kurwa interesuje ?! Widzę że Ty też jesteś w pracy!
- Ja tu nie chcę być! Chronię Cię! - krzyknąłem
- Jak?! Napadając na moje miejsce pracy?! Bardzo zabawne Styles!
- Rose! Proszę uwierz mi!
- Uwierzyć facetowi który mierzy w Ciebie pistoletem, napada na ludzi... Okrada ich! - uświadomiła mi że moja broń ciągle jest w ręce, w dodatku wymierzona w nią.
- Popatrz odkładam ją - położyłem broń na stoliku a chłopaki aż zrobili wielkie oczy.
- Tsa, weź sobie idź. Albo napadaj. Rób co chcesz. Ale daj mi już spokój. Zayn łap - Rose rzuciła mu saszetkę z pieniędzmi - Ale radzę wybiec szybko bo mój szef zaraz będzie.
- Zostajemy! I zakładać maski!
- Po co?!
- Żebyś nie miała problemów! -wrzasnąłem na nią.
- Idź się utop Styles. Nie obchodzi mnie co tobą kieruje! Mam Cię dość ! - zdenerwowała mnie. Podeszłem do niej, chwyciłem ją za włosy a drugą ręką z całej siły uderzyłem. Jeszcze kilka razy to powtórzyłem po jej policzkach pociekły łzy.
- Naucz się w końcu, że do mnie się grzecznie zwraca! - warknąłem.
- Jeb się kurwa! - tym razem przegięła. Zacząłem ją kopać w brzuch i bić rękoma po twarzy. Jej łzy mnie cieszyły. " Kocham ją! Skończ! Kochasz ją!" - krzyczałem sam do siebie w myślach ale nie potrafiłem. Każde kolejne uderzenie dawało mi chęć bym uderzyć jeszcze raz... Chłopaki nie odciągnęli mnie, byli zadowoleni że to się tak potoczyło.
- Co tu się dzieje! - mężczyzna wbiegł do kawiarni a ja uciekłem za chłopakami. Wiedziałem że wezwie pogotowie i że jej pomoże. No i co ważniejsze nie zwolni jej. Teraz już mnie musi nienawidzić.







*** Rose ***

Harry, bardzo mnie skrzywdził ale... Głupia ja ciągle go kochałam, w szpitalu codziennie płakałam bo nie przyszedł. Za to mój szef był u mnie kilka razy. Chyba się zakochał, ale ja... Ja nawet nie umiałam na niego popatrzeć jak na mężczyznę.
- Rose, popatrz co znalazłem na ulicy - powiedział któregoś dnia i podał mi wisiorek, pamiętałam go. To był mój wisiorek, który wyrzuciłam. - Wiesz zapytałem szwagra i to jest podobno białe złoto, cenne... Niestety nie mogłem znaleźć właściciela więc... Proszę weź go - podał mi wisiorek a ja chciałam powiedzieć "Nawet nie wiem a wisiorek wrócił do właścicielki"
- Dziękuję... Ale - chciałam zaprostestować ale mnie uciszył.
- Weź - dał mi go i usiadł na krześle. Tego dnia i każdego kolejnego Pitt przesiadywał w mojej sali po kilka godzin, jednak mnie to nie cieszyło. Gdy w końcu mnie wypisali odwiózł mnie do domu, z trudem się go pozbyłam.
- Na pewno sobie poradzisz? - zapytał zanim odjechał. - Tak, dziękuję za wszystko - wysiadłam z samochodu i udałam się do swojego małego mieszkania. Wszystkie nierówności już uregulowałam więc mogłam spokojnie do niego wrócić. Otworzyłam drzwi i upadłam na sofę. Po policzku ciekły mi łzy rozpaczy.



Chciałam by była tu teraz jedna osoba - Harry, wisiorek od Harrego nosiłam na szyi... Usłyszałam dzwonek i niechętnie podeszłam do drzwi.
- Liam?! - zdziwiłam się.
- Słyszałem, że wyszedłeś ze szpitala. Mogę?
- Eee...
- Mam jedzenie i alkohol - zaśmiał się pokazując mi torbę.
- Wejdź. Czy...
- Nie, nie bój się. Nie ma go tu.
- Nie boję się ja... Nie ważne - chciałam powiedzieć "Chce by tu był" ale to przez niego byłam cała w siniakach i leżałam dwa tygodnie w szpitalu. - Co smacznego jemy?
- Sałatkę, kurczaka, słodkie ziemniaczki i pijemy wino - Liam postawił pojemniki na stole.
- Czekaj, przyniosę Kieliszki.
- Powiedz gdzie są, ja je przyniosę.
- Trzecia szafka. Na drugiej półce - zaśmiałam się i usiadłam na sofie, włączyłam telewizję a Liam przyniósł kieliszki i jedzenie na talerzach. - Wygląda smacznie.
- Tak, gotował...
- Harry - skończyłam za niego i zaśmiałam się, teraz wyglądało jeszcze smaczniej - smacznego - wzięłam widelec i zaczęłam jeść. Nie myliłam się, posiłek był bardzo smaczny. - Czy on wie że tu jesteś?
- Nie... Myśli że to dla mnie, zabił by mnie...
- Nie ważne zresztą. Zmieńmy temat - nie chciałam usłyszeć że mnie kocha, gdyby kochał przyszedłby do szpitala.
- Wiesz, Rob chciałby się z tobą widzieć - powiedział szybko Liam
- Po jakiego chuja?! - krzyknęłam.
- Nie wiedział że tam pracujesz, to miała być zemsta a Ty ucierpiałaś. Poza tym pokazałaś pazurki i jest z ciebie dumny - zaśmiał się.
- Zrobił coś Ha... - Nie, poza tym że znów dał mu więcej swobody.
- Nie chce się z nim widzieć - znów zapadłam się w kanapę.
- Nie zobaczysz tam Ha...
- Ja mówiłam o Robie, nie mam ochoty. Jak chcesz siedź sobie w tym gównie. Ja nie mam zamiaru. Mieliście odejść!
- Bez ciebie Styles nie ma ochoty na... Nie ważne, pogadajmy o czymś innym. Jak się czujesz?
- Dobrze, dwa tygodnie urlopu dobrze mi zrobiły. Szkoda że ich nie spędziłam na Karaibach -zaśmiałam się...
- Jeszcze wina? - Liam podał mi kieliszek.
- Owszem - wzięłam go od niego i zaczęłam pić napój.

*** Liam ***

Bałem się że mnie nie wpuści, ale jednak udało mi się wejść. Durna rozmowa o Hazzie. Boże on nawija o niej. Ona o nim... Na szczęście zranił ją za bardzo. Już do siebie nie wrócą. Więc mogę ją przelecieć i nic mi nikt nie zrobi. Bo on się nie dowie. Zrobiła się z niej suka, więc podam jej tabletkę, ale nie tak żeby była nieprzytomna bo zabawy nie będzie.. Wystarczy by była uległa - zaśmiałem się.
- Jeszcze jeden? - zapytałem gdy oboje mieliśmy już puste kieliszki.
- Ostatni - zaśmiała się, nie wiem co Styles'owi się w niej podobała. Była podobna do innych lasek... Cycki, dupa i głowa. Powoli zbliżyłem się do niej i pocałowałem w policzek. - Co robisz?
- Ciii... Nie zaboli - zaśmiałem się - Styles Cię kocha, ja tylko pragnę przelecieć ale przy najmniej cię nie biję.
- Zostaw mnie! - próbowała się uwolnić, ale alkohol i tabletki zadziałały - coś ty mi dał!?
- Nic... Cii... - obróciłem ja w swoją stronę i zacząłem namiętnie całować, powoli ściągnąłem z niej bluzkę i zobaczyłem te wszystkie siniaki. Styles ładnie ją poobijał, ale co tam. Odpiąłem biustonosz i odrzuciłem go na podłogę. Położyłem ją na kanapie, na szczęście była dość duża. Nie bawiłem się w czułości, ściągnąłem z niej spodnie wraz z majtkami i ostro w nią weszłem. Piszczała z bólu ale miałem to gdzieś. Pragnąłem tylko jednego - seksu z tą suką!
- Liam! - krzyknęła.
- Nie, zamknij się to będzie mniej bolało - warknąłem, zrobiłem to szybko i w miarę bezboleśnie. Ubrałem się i wyszedłem. Tak jak planowałem. Widziałem jeszcze jak płacze ale miałem to w dupie.

*** Rose ***

- On mnie zgwałcił! Tak po prostu zgwałcił! Z kim ja się zadaję?! Harry, którego kocham ma mnie gdzieś. Louis gwałci mnie kilka lat wcześniej na szkolnej imprezie, choć wyglądałam inaczej i byłam pijana to mógł... A zresztą. Niall, jest pieskiem mojego wujka. Zayn. Jego dobrze nie poznałam. A Liam, który wydawał się odpowiedzialny tak po prostu mnie gwałci! Bo kurwa co? Bo mu się tak podoba! Cała obolała wstałam z sofy i poszłam do łazienki. Puściłam prysznic i stałam tak z godzinę.... Po czym wyszłam i zapłakana położyłam się do łóżka.

*** 2 dni później ***

Następnego ranka obudziłam się z silnym bólem brzucha. Dziwne, jeszcze nigdy brzuch nie bolał mnie aż tak bardzo.. Spojrzałam na zegar, który wskazywał 7.30. Za pół godziny zaczynam prace.
- ' Ciekawe co się ze mną dzieje ' - pomyślałam, idąc do łazienki. Szybki prysznic, makijaż i już jestem gotowa. Eh, nie zdążę zjeść śniadania. Trudno, najwyżej zjem coś w pracy. - ' Ciekawe co się dzieje z Harry'm.. Od 2 dni nie mam od niego żadnych wieści, nie wiem czy w ogóle żyje' - myślałam, idąc. Brzuch, mimo, że wzięłam tabletkę nie przechodził, więc zignorowałam to. Z wymuszonym uśmiechem weszłam do budynku
- Dzień dobry Pitt ! - krzyknęłam
- O, witaj Rose - szef podszedł do mnie, składając na moim policzku całusa - gotowa do pracy ?
- Oczywiście - przytaknęłam
- Więc pośpieszmy się, bo klienci mogą w każdej chwili przyjść
- Dobrze Pitt, już się robi - zaśmiałam się - od czego zacząć ?
- Możesz poukładać towar na zapleczu
- Okey - powiedziałam i ruszyłam w tamtą stronę - Pitt
- Tak, Rose ?
- Zrobisz mi tą twoją słynną kawę ?
- Jasne Rose, już się robi
- Dzięki ! - zawołałam i zniknęłam w magazynie. Roboty jest dużo więc jeśli mam zdążyć, muszę zacząć od razu.


Powoli, nucąc sobie jakąś melodie, zaczęłam rozpakowywać towar. Szło mi w miarę szybko, a szło by jeszcze szybciej, gdyby nie ten ból w brzuchu. Cały czas się nasila, mimo iż zjadłam duże śniadanie. Co to może być ?
Ból był jeszcze silniejszy, więc z kieszeni spodni wyciągnęłam paczkę tabletek i od razu wzięłam 3. Włożyłam je do ust i popijając kawą, połknęłam. - ' No mam nadzieję, że teraz skończy się ten okropny ból ! ' - pomyślałam, dźwigając kolejne pudło. Nie popracowałam długo, ponieważ nagle złapał mnie naprawdę silny ból, pudło wyleciało mi z ręki, wysypując i tłukąc swoją zawartość, a ja osunęłam się na ziemie.
- P-pitt ! - krzyknęłam słabo, próbując się podnieść, ale z każdym ruchem ból wzmacniał się
- Rose ! - krzyknął Pitt, wbiegając do magazynu. Od razu podbiegł do mnie, klękając - co się stało ?!
- Nie..Nie wiem Pitt - szepnęłam - ból.. - jęknęłam i straciłam przytomność.

________________________________________________


Siemka XD Dodaje kolejny rozdział ;3 Wiem, że miał być dodany wcześniej, ale ok 5 wróciłam z praktyk, potem zasnęłam i ok 20 wstałam ;/ Przepraszam was bardzo ;c
Bardzo ciesze się z liczby wyświetleń, która ciągle rośnie. Oby tak dalej ! <3
Jest ktoś, kto strasznie mnie hejtuje. Nie wiem kto to, ale to trochę boli ;c Bardzo dziękuje osobom, które mnie bronią. Jesteście kochane.. Nawet bardzo <3
Kolejny rozdział dodam dopiero w sobote lub niedziele, ponieważ w sobotę mam 4 urodziny brata, więc chyba rozumiecie <33 Jeszcze raz przepraszam ;c







UWAGA !!!!!






Założyłam nową stronkę o Zayn'ie i bardzo bym was prosiła o like. Dla was to może nic, ale dla mnie ogromna radość. P.S SZUKAM ADMINEK, chętne niech zgłoszą się na priv ;3


Zayn Malik Naszym Pięknym Aniołem

13 komentarzy:

  1. neeext :))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Omgg, świetne ♥♥ *.* next <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Hhahahahhahaha kolejny durny rozdzial durnej autorki! Idz sie lecz dziecko!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny durny kom. Pojebanej suki komętatorki kurwa od 7 bolesci xd 789345185 - numerd psychiatry dziwko

      Usuń
  4. Anonimku u góry, weź wyjdź jeśli ci się coś nie podoba. ;)) Sam coś napisz, i nam pokaż, czy twoje rozdziały będą durne. -.- A co do rozdziału, to boski ♥ *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyjde bo nie musze. No powiedzmy ze wyjde jesli blog zostanie usuniety.
    Ja nie pisze bo jestem na tyle normalna ze wiem co to jest powaga. Widac autorka nie wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powga? Hrjtowanie z anonimka lecz si e dziwko, jaki ty przyklad dajesz kurwa zajebista DIRECTIONER. ODJEB SIE SUKO OD JAGODY.

      Usuń
  6. Bosze... Anonimie - tak jak już mówiłam. Pokaż twarz! łatwo jest hejtować jak ludzie nie wiedzą kim jesteś... Skoro ci się nie podoba to:
    - Po co wracasz?
    - Po co czytasz?
    Jak dla mniem, to jeśli komuś się nie podoba to nie wraca. Wyraża swoją opinię pod postem który przeczytał po czym omija dany blog wielkim łukiem. A jeśli wraca i hejtuje to zazdrości komuś wejść, koemntarzy i talentu.
    Skoro nie piszesz to nie oznacza że wiesz co to jest powaga ale po prostu boisz się że nikomu się to co napiszesz to nie spodoba. I sama nie masz talentu (wniosukuję że jesteś dziewczyną po którymś komentarzu)...
    Myślisz że rani nas to co piszesz? Pomagam Jagodzie i szczerze spływa po mnie to co piszesz! Bo po prostu wyrażasz swoją opinię, może ci się nie podobać... Każdy ma swój gust. Nikogo nie zmuszę go niczego bo nie mam takiego celu...
    Ale wytłumacz mi jedno... Skoro sądzisz że ten blog jest do dupy to po jaką cholerę tu wracasz i czytasz po czym komentujesz?! Przecież stracisz z 10 minut życia... A to już 12 rozdział więc to już 120 minut, co się równa 2 godziną... A to dopiero początek, przy następnych 90 też nas schejtujesz i stracisz 900 minut swojego cennego życia? Co jest równe 15 godziną? Czyli razem stracisz 17 godzin swojego życia tylko po to by nas pohejtować?! Jak dla mnie nie ma to sensu, bo skoro ci się nie podoba możesz w tym czasie oczytać coś co ci się podoba, posłuchać czegoś... Lub oglądnąć jakieś 17-34 odcinków ulubionego serialu! No błagam... Ja bym nie marnowała czasu na coś co mi się nie podoba bo na prawdę mam lepsze zajęcia!
    Pozdrawiam i wiedz: Spływ po mnie twój hejt bo albo nam zazdrościsz albo jesteś nienormalna psychicznie albo po prostu sądzisz że ty jesteś najlepsza na świecie - a ja mam takich ludzi gdzieś :*
    Całuski Dona *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahhahahahhahaha Dona Natka myslisz ze mi dojebalas? Nie potrzebnie tylko sie rozpisujesz bo ja i tak nie wyjde!

    OdpowiedzUsuń